Izolacja, ocieplenie, zasypanie i lećmy dalej!
Majstry się zawinęły do domu. Dały ultimatum: "2 tygodnie macie, se zaizoliujta, ocieplijta i zasypta". Czasu mało więc do dzieła. Pobawić się trzeba było w malarzy. Dobrze jest mieć żonę z plastycznymi pociągami :) Więc dołożyła swoją cegiełkę do budowy.
Wujek Zygmunt udziela się przy ocieplaniu fundamentu. Zastosowaliśmy styropian xps 5cm, od góry założona a następnie wtopiona w kleju siatka. Nie dawaliśmy folii kubełkowej jak większość. Z tego co nam radzono, jak nie ma piwnic, folia jest zbędna. A jeśli tak, to po co ładować jeszcze pieniądze w nią.
Kolejnym krokiem było położenie rury drenażowej. W związku z tym iż ja ze szwagram kładliśmy ją z teściem, nie ma dokumentacji fotograficznej. Jakby ktoś był przy tym, to by wiedział dlaczego:) Nalepsza do tego była by dokumentacja video :) Luzz
Dzień później pan koparkowy wpadł do nas na gościnne pokazy swych umiejętności. I w końcu zasypaliśmy piekielną dziurę.
Dziura zasypana. Pozostało jeszcze ubić i podsypać kamykiem. Z ubijaniem też była jazda, gdyż skoczek po 15min. pracy odmówił posługi, i trzeba było jechać do wypożyczalni po zastępce.
Kolej na majstrów. 09.06.2012 po wielu dniach deszczowych w końcu przybyli.
Układanie pierwszej warstwy pustaka.
Ale burza i tak ich dopadła. Poniżej krajobraz po burzy.
Ciąg dalszy nastąpi w poniedziałek 11-06-2012 (o ile nie będzie lało). Pogoda do bani. Jest czerwiec a słonka jak na lekarstwo.