Nowy Rok, nowe wyzwania
Coś mnie tu dawno nie było. Co wcale nie oznacza, że na budowie tylko wiatr hulał. Szał Vatowy mniął. Co się dało, to kupiliśmy. Ale oczywiście nie wszysko. A na budowie działo się, oj działo.
1) Na strszyku zrobiło się bardziej cicho i ciepło. Wykorzystałem resztki wełny + dokupiłem troche gorszej i dociepliłem między krokwiami. Teraz jeszcze pasuje dać folie i odeskować jakimś materiałem.
2)Początkiem lutego przyjechały moje nowe reklamacyjne drzwi. W tym miejscu chętnie zamieściłbym ich zdjęcie ale zaraz po zamontowaniu drzwi kazałem panom monterom założyć stare a te "nowe" zabrać. Znowu drzwi uszkodzone, nieumiejętnie zamalowane. Dodatkowo z zacinającym się zamkiem. Cóż muszą znowu przyjechać z nowymi drzwiami, jeśli chcą resztę pieniędzy.
3) Zainstalowałem system alarmowy z powiadamianiem telefonicznym. Jeszcze go troszkę muszę dopracować ale już o wiele spokojniej śpimy.
4) Z racji tego, że zrobiło się ciepło i pasowałoby wpiąć się z wodą i odpalić piec, postanowiłem ułożyć płytki w kotłowni aby potem nie gimnastykować się wokół pieca. Z uwagi na brak fachowca z rodziny, z pomocą youtube i własnej kreatywności przystąpiłem do akcji płytkowania...Cóż z uporem maniaka będę powtarzał każdemu, kto przyjdzie i skrytykuje jakość, iż: "to tylko kotłownia" :) Wcale nie musi być idealnie.
Prace trwają dosyć długo, bo wykonuje je późnym popołudniem, no i poza tym specjalistą w temacie nie jestem. Na tą chwile została ostania ściana z drzwiami. Które muszę obrobić. Dzięki telefonicznym wskazówką od brata, szpalety robie płytą GK. Dodatkowo jeszcze nad drzwiami musiałem wyciąć narożnik żeby wstawić styropian + siatkę. To jeszcze przedemną, natomiast płyta już przyklejona.
Po ułożeniu ostatniej ściany, przejdę do akcji fugowanie. A potem spróbuje przystąpić do akcji podłoga. Więcej zdjęć jak skończę tą nierówną walkę.